Poprawianie urody za pomocą różnych preparatów nakładanych na twarz i ciało towarzyszą kobietom od stuleci. Kiedyś dotyczyły wyłącznie pań z wyższych sfer. Teraz malować może się każda. Może, a nawet powinna. Okazuje się bowiem, że makijaż przestaje być czymś, co ma poprawić naszą urodę. Staje się on wymogiem, bez którego nie powinnyśmy wychodzić z domu. Oczywiście nie mówimy tu o sytuacji, gdzie kobieta powinna rano wstać i nałożyć pełen make-up dlatego, że wychodzi do osiedlowego sklepu po bułki, albo idzie z psem na spacer. Chodzi raczej o sytuacje, gdy na przykład planujemy ważne spotkanie biznesowe, czy rozmowę o pracę. Wtedy staramy się prezentować się jak najlepiej. W tym właśnie pomaga nam makijaż. A zaczyna panować przekonanie, że kobieta, która się nie maluje, jest zaniedbaną „szarą myszką”. Kosmetyki nakładane na twarz stały się wyznacznikiem charakteru i osobowości kobiety. Panie, które nakładają ostry, rzucający się w oczy makijaż, są także narażone na niepochlebne opinie w oczach innych. Jak więc widać, skrajności nie są dobre. Trzeba umieć znaleźć złoty środek, jak w każdej dziedzinie życia. Należy zauważyć tą subtelną różnicę pomiędzy makijażem, a „tapetą”. Trzeba również czuć, że w określonych sytuacjach zadbany wygląd, który zapewnia nam między innymi makijaż, jest obowiązkowy, a przynajmniej mile widziany – tego wymagają współczesne konwenanse.

http://www.boolvar.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here